co dodać jako następne?

niedziela, 31 marca 2013

Zarry :)x


Hej! Na początek chciałam przeprosić, że tak długo nie było nowego imagina czy one shota, zwalę to na brak weny.
Postaram się, już następnego posta dać zgodnie z ankietami więc głosujcie. Postaram się wyrobić na czasie i dodać coś w kwietniu lol.
Za wszelakie błędy przepraszam.
Miłego czytania.
Enjoy!.x



-Harry. Harry!-przerwała rozmowę chłopca z sąsiadką z ławki nauczycielka angielskiego. W jej głosie można było wyczuć ten zdenerowawny ton, w który wprawił ją rozmowny chłopak.
-Słucham?-dopytał chłopak, który zaplątany swoimi myślami nie dosłyszał wypowiedzi wykładowcy.
-No zlituj się i nie gadaj więcej do Elizabeth, albo sam do siebie Harry.-popatrzyła na niego pobłażliwie.
-No już, spokojnie.-powiedział spokojnym tonem chłopak z burzą loków na głowie, lekko się uśmiechając co aktywowało jego dołeczki w policzkach.
-Weź swój szanowny tyłek i usiądź obok Zayna.-rozkazała nauczyciel ka tracąc cierpliwość względem aroganckiego zachowaniem ucznia.
-Jejku naprawdę?-westchnął wstając od niechcenia za ławki, biorąc podręcznik i zeszyt do ręki.
Uśmiechnął się w kierunku chłopca chcąc pozbyć się niezręcznej sytuacji. Usiadł obok niego. Ten zaś speszony przesunął się dalej chłopca by umożliwić mu więcej miejsca. Posłał mu tylko skromny uśmiech następnie zagłębiając nos w książce po czym znów spojrzał w kierunku biurka widząc jak sylwetka nauczycielki zbliża się w ich kierunku.
-Zayn mam do Ciebie prośbę.-zaczęła rozmowę stopniowo szepcząc.-Mógłbyś zrezygnować z jednego popołudnia by douczyć Harry'ego? Jesteś jednym z moich najlepszych uczniów, oczywiście zostanie Ci to wynagrodzone.-powiedziała pochlebiając mu, gdyż ten się zrumienił spoglądając na chłopca uśmiechnął się przygryzając dolną wargę.
Zielonooki zmierzył jego twarz zaczynając od miękkich, jasno malinowych, średnio dużych ust, kończąc na oczach które były wgapione w niego z takim samym blaskiem jakim obdarował go sam on. Uśmiechnął się przyłapując chłopca na wpatrywaniu się w niego. Sam się zmieszał i przełożył wzrok na kartkę. Jednak czuł, że ktoś się w niego gapi. Już przeczuwał kto. Popatrzył znów na niego, przekonując się, iż miał racje. Oboje wymienili się śnieżno białym uśmiechem.
-Em jego...-wskazał palcem obok, cały zmieszany, gdy dotarło do niego o co go proszono.-Jasne, czemu nie.-od powiedział z nadzieję w głosie, wręcz pryskając energią. Ciemne oczy w tym momencie zabłyszczały jakby podczas tego miało się coś zdarzyć spektakulacyjnego. Harry zaś stulił twarzy w dłoniach uśmiechają pod nosem się przed tym.
Do końca lekcji Harreh był dość spokojny. Za spokojny jak na niego. Był jakby potwornie zamyślony. Myśląc o  właśnie tym obok którego siedzi. Hazza spojrzał na niego pobłażliwie mając nadzieję, że to właśnie o nim myśli Zayn.
Wreszcie zadzwonił upragniony dzwonek. Czyli wybiła godzina 16:30.
-Idziesz teraz czy przyjdziesz  później?-zapytał Mulat poprawiając torbę na ramieniu.
-Teraz. Mogę?
-Jasne, chodź.-oznajmił otwierając drzwi ze szkoły.
Szli obaj nie odzywając się do siebie. Uszy Harry'ego były przytkane słuchawkami z których wydobywały się ciche dźwięki muzyki.
-To tutaj.-rzekł Zayn przerywając niezręczną ciszę wskazując gestem dłoni by wszedł poza furtkę na jego posesję.

*Zayn.
Poprowadziłem go do swojego pokoju żwawym ruchem by szybko być naprzeciwko niego i spoglądając w jego zielone gałki oczne, gdy jakby mocna zaświeciło światło stawały się one lekko błękitne. Jakby zieleń i odcień niebieskiego walczyły o miejsce w jego tęczówkach. Otworzyłem podręcznik na dzisiejszej lekcji, by ją wytłumaczyć jednak coś a może ktoś mi przerwał.
-Musimy? Naprawdę musimy się uczyć.-westchnął Harreh.
-Masz coś innego do roboty? No chyba nie.-sam od powiedziałem sobie na to pytanie on jednak nie odstąpił tak łatwo.
-Jest piątek. Dopiero popołudnie chodźmy gdzieś.-zasugerował.
-Tylko gdzie?
-Eh w sumie nie mam ochoty nigdzie iść dziś. Jesteś sam w domu?-zapytał rozglądając się po wnętrzu pokoju siedząc na łóżku, opierając się na prawej ręce.
-Mieszkam tutaj sam. Wiesz co to może choćmy pooglądać telewizję, ale pod jednym warunkiem.-wypowiedziałem automatycznie unosząc jedną brew do góry.
-Jakim?-zapytał ze sprytnym uśmieszkiem na twarzy.
-Jutro przyjdziesz do mnie i Cie pouczę. Nie chcę Cię mieć na sumieniu jeśli nie przejdziesz do następnej klasy.-To drugie zdanie wy powiedziałem śmiejąc się sam do siebie.
-Jasne. Może wcale nie będę musiał przychodzić-to ostatnie zdanie powiedział tak cicho. Wręcz niesłyszalnie, lecz ja je słyszałem.
-Co proszę?-powiedziałem uśmiechając się do niego, mając nadzieję, że powie mi co to miało oznaczać.
-Nie nic.-wytonował.-Naprawdę i nie patrz tak na mnie.-zakrył twarz w dłoniach.
-Okey. Wiesz to, że jestem BI wcale nie znaczy, że chcę tego, że chcę tego z Tobą.-wy powiedziałem mierząc go żartobliwie.
Tak naprawdę nie myślałem tak. Wręcz przeciwnie byłem nim za fascynowany, podniecony. Gdy tylko spoglądałem mu na usta przechodziły prze zemnie ciarki. Widząc błysk jego oczu wpatrzonych we mnie czułem stado motyli w brzuchu. Dlaczego tak od powiedziałem? Hm.. może bałem się. Bałem się tego, że rozkocha mnie w sobie i rzuci tak jak tych innych. Lepszych przede mną. Tego się spodziewałem. Tego mogłem oczekiwać wiązać się z nim. Lecz on nie powiedział, że chce ze mną być a ja i tak o tym myślałem i miałem nadzieję, że ze mną postąpi w inny sposób. Podobny lecz całkiem inny. Te rozmyślenia przeszły mi przez Głowę jednak on wyrwał mi je z umysłu. Biorąc dłonie ustawione z twarzy od powiedział mi.
-Ja nawet o tym nie pomyślałem. Uwierz mi.-wymruczał wstając łóżka. Pochodząc do mnie i  chwytając me dłonie w swoje. W tedy po raz pierwszy mnie dotknął. Po raz pierwszy poczułem jego dotyk, ciepło, jego ciało na moim. Wzdrygnąłem z przyjemności.
-Wierzę.-od powiedziałem z pełnym uśmiechem na twarzy.
*Harry.
Minął równie miesiąc od kond po raz pierwszy Zayn mnie 'douczał'. Czy przez ten czas się coś zmieniło? Tak i to chyba wiele. Od tego czasu spotykam się z nim codziennie. Czasem się uczymy, zwykle gadamy. Mhm uczymy się niemal nigdy. Siedzę z nim w ławce od trzech tygodni, a dlaczego? Bo przez ten tydzień od tego czasu gdy byłem u niego. Caluteńki czas się odwracałem za siebie podczas lekcji domagając się jego spojrzenia na mnie. Nawet gdy tego nie zauważył i tak gapiłem się w niego jak w obrazek przypatrując się jak szkicuje na ostatnich stronach zeszytu, jak zamyślony gapi się za okno, lub z uwagą przypatruje się  nauczycielce. Parę razy, może i kilkanaście a i nawet kilkadziesiąt razy przyłapałem go na gapieniu się we mnie. W tym czasie wymienialiśmy się uśmiechami pełne radości. Staliśmy się najwierniejszymi przyjaciółmi, kompanami. Nie opuszczaliśmy siebie nawet na krok. Przywykłem do jego zwyczajów, fobii, urojeń które były moim zdaniem słodkie. Działamy na siebie jak siarka na zapałkę. Razem mogliśmy zrobić wszystko. Jesteśmy nierozłączni. Właśnie przypominając sobie te wszystkie rzeczy idę szybkim krokiem do niego. Bez pukania wszedłem do środka. Zastałem go w salonie gdy ogląda telewizję.
-Siema.-wykrzyczałem do jego ucha. Dla niego to nie była niespodzianka czy też jakaś nowość. Dobrze wiedział, że przyjdę, codziennie przychodziłem.
-No cześć. Siadaj.-powiedział urywkiem odrywając wzrok od telewizora patrząc na mnie i wskazując miejsce obok niego. Tak więc zrobiłem.
-Co ciekawego oglądasz?
-W sumie teraz już nic właśnie się skończyło.-od powiedział wstając naprzeciwko mnie.
-Ah taka szkoda, wiesz nie chciałem Ci przeszkadzać w oglądaniu.-wymruczałem w jego stronę poprawiając włosy. Zagryzłem dolną wargę spoglądając na niego.
-W takim razie chciałbym by ten film trwał wiecznie.-od powiedział z uśmiechem który przyprawiał mnie o dreszcze.
Był to najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałem. On nie wiedział co czuję, gdy tylko robi minimalny ruch w moją stronę. Po prostu nikt tego nie mógł poczuć. Ja nigdy nie byłem w takim stanie jakim jestem teraz. Uświadomiłem sobie, jak bardzo on jest dla mnie ważny. Co on wniósł do mojego życia. Po prostu się zakochałem. W końcu mogłem się do tego przyznać. Znam go jak nikt inny. Kocham mojego przyjaciela nie jak przyjaciela tylko jak drugą część mnie. Tą jedyną część która pasuje do mnie jak ulał na stałe. Nie wiedziałem jednak czy on czuje to samo. Przecież skąd miałem wsiąść tą pewność. Nie powiedział mi. Nie mówił mi nic, co by na to wskazywało. Był tak dobry w zgrywaniu uczyć, tak dobrym aktorem albo po prostu nie kochał mnie tak jak jego.
Jednak to co właśnie robił w tej chwili przyprawiało mnie o totalne rozsypanie. Po prostu mógłbym się teraz rozpłynąć. Powoli wyciągał rękę w moją stronę. Widać było, że trochę drżała. Można z tego wywnioskować jak ważne jest dla niego to co robi. Jak bardzo mu zależy na tym czynie. Chwycił mnie za dłoń najdelikatniej na świecie pomagając wstać. Dzieliła nas spora odległość. Zrobił mały krok w moją stronę. Ja pozwoliłem mu to robić dalej uśmiechając się do niego. Gdyż tak jakby czekał na moje pozwolenie. Ponowił krok. Nasze ciała dzieliła miara centymetra i nasze cienkie ubrania. Przybliżył swoją twarz do mojej opierając swoje czoło o moje. Czułem jego ciepły, zbity, ciężki oddech na moich ustach. Pokiwałem głową pozwalając mu na kolejny ruch. Jego poważna mimika zamieniła się lekki uśmiech. Chwycił mnie lekko za podbródek. Pochylił twarz w prawo i złożył na moich ustach pocałunek. Czułem jego miękki usta na moich. Nasze oddechy zbijały się w jedność, mieszały się ze sobą. Uśmiechnąłem się bezwładnie. W tedy jego język wsunął się we mnie a mój w niego. Jeździł po moim podniebieniu sprawiając mnie w najlepsze uczucie na świecie. Jeździł po moim języku. Następnie zaczęły one toczyć walkę ze sobą. W namiętnym pocałunku upadliśmy na kanapę zagłębiają to. Jego zimne dłonie wsunęły się pod moją podkoszulkę. Nagle moje uszy przysłonił krzyk. Niesamowicie nieznośny krzyk rozpaczy.
-Zayn! Co ty robisz!-zawołała nieznajoma mi dziewczyna.
Na samo to speszyłem się. Odsunąłem się od niego.
-Zayn? Co jest? Zayn kto to?-to pytanie skierowałem w stronę przyjaciela, który teraz był jakby wrakiem. Jakby skamieliną. Nie ruszał się. Stał tylko wpatrzony w dziewczynę w drzwiach, po czym się ocknął.
-Wypierdalaj z tond! Rozumiesz wypieprzaj!-krzyknął.-Harry poczekaj tutaj. Musimy porozmawiać. Proszę nie odchodź.-wy powiedział pobłażliwie w moją stronę wychodząc z tą 'nienzajomą' kobietą. Była mniej więcej w naszym wieku może Parę lat starsza. Jej oczy były mocno brązowe. Głowę okrywały platynowe włosy. Była szczupła i dosyć wysoka. Tylko tyle zdążyłem zapamiętać.
*Zayn
-Co ty robisz kobieto?-wykrzyczałem w stronę Amy która siedziała na ławce, o mało co by się popłakała.
-Myślałam, że że między nami.. że ty się we mnie bujasz.-od powiedziała kuląc twarz w kolana które przysunęła do twarzy, trzymając stopy na ławce.
-Że co proszę?-zaśmiałem się.-Nigdy tak nie powiedziałem tobie, nie dałem tego do zrozumienia, nie pomyślałem tak. Daj mi święty spokój!
-Ale ja myślałam..
-Już lepiej nie myśl, niektórym to szkodzi. Zapomnij o mnie. Nie odzywaj się do mnie. Ja chcę być szczęśliwy z osobą którą tak naprawdę kocham. Ty sobie coś uroiłaś. Żegnaj.-wy powiedziałem wchodząc do domu. Zostawiając ją samą. Gdy wy powiedziałem bezwładnie to, że kogoś kocham. Tą osobą jest właśnie Harry.
Wszedłem do środka. Od razu wzorkiem szukając Hazze. I znalazłem go. Siedział pod ścianą skulony. Szlochający. Momentalnie podbiegłem do niego. Przytuliłem go lewą ręką, jak najmocniej na świecie. Jednak on nic. Zmieniłem swoje miejsce i usadowiłem się przed nim. Wziąłem do uścisku jego dłonie które były mokre od słonych łez.
-Harreh nie płacz proszę.-powiedziałem przykładając jego dłonie do swoich ust które obdarowywały je pocałunkami.
-Zostaw mnie!-wymruczał szarpiąc dłonie ode mnie.
-Daj mi to wyjaśnić. To nieprozumienie jakaś laska totalnie zabijana. Zrozum mnie. To Ciebie całowałem nie ją. To przy Tobie teraz jestem. To tylko Ciebie kocham. Zrozum to.-wypowiedziałem bacznie przyglądając się jego reakcji.
-Słucham kochasz mnie? Czy ja się nie przesłyszałem?-powiedział ocierając swoje łzy.
-Tak kocham Cię. Możesz mnie teraz wyśmiać, ale taka jest prawda. Próbowałem to ukryć przed samym sobą, tobą. Ale nie mogę.
-Zayn bo ja.. czuję to samo.-powiedział rzucając się mi na szyję. Wtulił się we mnie jak mały dzieciak, lecz kochałem to w jaki sposób się do mnie tuli. Spoglądnąłem mu w oczy które biły blaskiem jak jeszcze nigdy. Były jak rozpromienione gwiazdy, lśniące na bezchmurnym, czarnym niebie. Przestając się w niego wpatrywać znów złożyłem na jego ustach pocałunek.

CZYTASZ=KOMENTARZ! :)

czwartek, 31 stycznia 2013

Imagine z Harrym cz.2 :)x


Wyszłaś z pokoju i weszłaś do pierwszych lepszych drzwi. -Ej ej Paty choć ze mną! Ktoś tutaj wchodzi! Chodź szybko!-Powiedziałaś szturchają dziewczynę by się obudziła, aż do skutku w sumie nie zajęło to długo, bo sen przerwało jej już same wejść do pokoju. 'Ej ktoś tutaj jest' usłyszałaś męski ochrypiały głos dobiegający z korytarza. Wyszłaś z ospałą przyjaciół ką za ściany. Nie zobaczyłaś nawet kto to jest, gdyż Paty zapiszczała tak głośno, że odruchowo zamknęłaś oczy, chroniąc uszy dłońmi. Otwarłaś jedno oko, następnie drugie. Odwróciłaś twarz do koleżanki i wysyczałaś sarka stycznie-Głośniej to się nie dało?- znów odwróciłaś twarz w kierunku drzwi. Nie wie żyłaś własnym oczom. To byli oni. One Direction w własnej osobie. Już miałaś zapiszczeć lecz jednak zakład nie wyszedł ulotnie z twojej głowy.-Co się dzieje? Co wy tutaj robicie? Zaszło jakieś nie porozumienie.-zmierzyłaś chłoptasiów z góry do dołu, jedną ręką przytulając oszołomioną przyjaciół kę.-O to samo mieliśmy zapytać.-wy powiedział Liam-Dobre.-wyszeptałaś.-Co?-dopytał chłopak z burzą loków był to Harry.-Nic, nic. Musimy to jakoś wyjaśnić.-spoglądłaś na niego zatrzymując się na jego oczach które wpatrywały się w twoje. Zacisnęłaś opuszki palców jeszcze mocniej wbiając je w ramię koleżanki, która wpatrywała się w Nialla. Ona przerywając swoją 'hipnozę' popatrzyła na Ciebie sugerując byś gadała z nimi dalej.-Em to w takim razie co zrobimy?-zapytałaś sugerując gestem dłoni by weszli dalej. Podeszłaś głębiej plącząc ręce i trzymając je pod piersią. -Tak serio to nie mam pojęcia-wypowiedział Mulat.-A tak poza tym jestem Louis, to jest Zayn, Harry, Liam i Niall.- dodał Lou pokazując odpowiednio palcami na wy powiedziane osoby.- Nie wygłupiajcie się wiemy kim jesteście-wy chichotała Paty. Tylko tyle zdołała wydukać od samego ich wyjść poza przeraźliwym krzykiem.-A wy nie zamierzacie się przedstawić?-zapytał Harry spoglądając na Ciebie.-Jestem [T.I].-popatrzyłaś na Paty, ale ona dalej zagapiona w Nialla. Pomachałaś dłonią przed jej oczyma by się ocknęła. Ona nic.-Przepraszam za nią. To jest Paty.- W tym momencie wszystkie 'śpące królewny' wyszły z pokoju. Ty parsknęłaś śmiechem.-Co się tutaj dzie...-Marry, Lili, Olivia poznajcie Nialla, Zayna, Louisa, Liama i Harry'ego.-przedstawiłam ich sobie pohamowując śmiech.- Nadal twkimy w punkcie wyjścia.-podsumował Liam.-Zapewne w recepcji się pomylili i wpisali te same pokoje do rezerwacji, nie chce mi się teraz tam iść może to poczekać do rana? Wy przenocujecie u nas okey? Mamy dwu osobwe łóżka więc..-powiedziałaś nie dokończając bo przerwał Ci 'lokowaty'-Chłopak z dziewczyną w jednym pokoju?-zapytał wysyłając Ci jedno ze sprośnych spojrzeń.-Mamy dwuosobowe łóżka więc, razem z z dziewczynami jakoś sobie poradzimy na dwóch łóżkach a wam damy do dyspozycji 3 okey?-dokończyłaś.-Nie wiem czy to Dobry pomysł.-powiedział Harry.-Więc masz jakiś lepszy pomysł?-zapytałaś.-W sumie to tak, jest 5 dziewczyn 5 chłopców i 5 pokoi możemy zrobić tak by jeden chłopak i jedna dziewczyna byli w jednym pokoju. I wszyscy szczęśliwi, co wy na to?-zasugerował.-Ja jestem za!-wykrzyczał Lou, za nim wszyscy chłopcy. Następnie zaspane dziewczyny wykazały entuzjazm i przytakły.-Więc?-zapytał znacząco Harry.- Niech Ci będzie.-wymamrotałaś uśmiechając się rumieniąc przy tym. Poszłaś do swojego pokoju tak jak to zrobiła każda z dziewczyn. Nie chciałaś by do twojego pokoju trafił Harry. Czułaś się przy nim nieswojo, jakbyś miała się zakochać. Stanęłaś przy dzwiach by podnieść ulotkę z informacjami hotelu. Z koncentorowałaś głównie uwagę na niej, lecz tego nie udało się nieusłyszeć.-Do którego pokoju ona weszła?-zapytał zachrypnięty męski głos.-Ale kto?-zapytał drugi.- No [T.I].-Wtedy zamkłaś drzwi. Usiadłaś na łóżko, niby nic nie czułaś, a jednak jakby dziwne uczucie przechodziło Ci przez brzuch. Nie chciałaś tego, nie chciałaś się w nim zakochać. Wypierałaś się w myślach. A jednak, twoje serce zamarło. Ktoś pociągnął za klamkę od drzwi. A tam nie kto inny jak Harry.-Cześć.-wypowiedział szczerząc się do Ciebie niesamowicie.-No Hej. Powiem krótko jestem zmęczona i chcę szybko zasnąć, nie uważam ten pomysł za stosowny ale okey niech Ci będzie.-wypowiedziałaś kładąc się.-Dobrze, ja przepraszam.-wymamrotał.-Nie masz za co.-lekko uśmiechnęłaś się.-To ja idę się umyć.-przytakłaś na to, tuląc się do kołudry, lecz jednak nie mogłaś zasnąć. Zdążyłaś zauważyć, że jest pełnia, to odpowiadało na pytanie czemu nie możesz zasnąć. Minęło trzydzieści minut i nic, nada obracasz sie z boku na bok. Drzwi ponownie się otwierają, to Harry. Momentalnie zamykasz oczy, jednak on zauważył, że były one otwarte.-Nie śpisz?-wyszeptał.-Tak się złożyło, że nie mogę zasnąć.-wyszeptałaś.-Ja też, gdy tylko księżyc jest w pełni.-powiedział.-Też.-odpowiedziałaś.-Czemu szepczemy?-zapytał.- Nie wiem- odpowiedziałaś normalnym głosem. On położył się obok Ciebie. Zamknęłaś oczy, próbując zasnąć. Jednak nic to nie dało. Mija minuta za minutą i nic. Nadal bezczynnie leżysz.-Ej! Harry śpisz?-zapytałaś.-Nie.-odpowiedział krótko.-Więc co robimy?-ponownie zapytałaś.-Może pójdziemy na basen?-zaproponował.-Hm..-zamyśliłaś się- Szczerze lepsze to niż nic, ale co z fankami? Jakoś nie  mam nastroju wysłuchiwać ich pisków.-podsumowałaś wstając z łóżka i szukając stroju kąpielowego.-Napiszę na twitterze, że spóźnimy się do hotelu czy coś i po problemie-wyszczerzył się.-Okey to ja idę się przebrać.-powiedziałaś wychodząc z pokoju. Przebrałaś się potem on. Razem poszliście na basen obeszło się bez pisków, krzyków czy jakich kolwiek innych scen. Podsumowując to dobrze rozmawiało Ci się z Harrym. Gdy doszliście już na miejsce, nie chciałaś wejść do wody, usiadłaś na sodkach i moczyłaś nogi. Zaś loczek czuł się jak ryba w wodzie.-Ej no właź.-Nie-odpowiedziałaś uparcie.-Bo się obrażę.-Może za chwile.-Nie to nie. Wypłynął trochę dalej po czym zanurkował. Nagle jego głowa wydostała się na powierzchnie.-Topię się! Ratunku!-zawołał. Ty spanikowałaś i wskoczyłaś za nim. On był pod wodą. Zanurkowałaś, i pociągłaś go za sobą do góry. Gdy tylko jego twarz znów była nad wodą, zaśmiał się, mówiąc, że jednak weszłaś do wody i  to jego zasługa.-To wcale nie było śmieszne dowcipnisiu.-wywrzeszczałaś do niego płynąc do brzegu nastęnie wyszłaś z basenu. Nastęnie poszłaś do łazienki. Przykuzłaś przy ścianie obitej kafelkami które były dosyć zimne. Słyszałaś jego głośne kroki które zbliżały się. Wszedł za Tobą. Przykucnął naprzeciwko Ciebie. - [T.I] ja przepraszam chciałem jakoś rozładować napięcie. Nie chciałem.-powiedział ocierając strumień łez z twojego lica. Chwycił delikatnie twój podbrudek unosząc go razem z twarzą do góry by umożliwić mu dostęp do twoich zaszklonych oczu.-Czemu płaczesz?-zapytał. Rozplątując twoje owinięte zaciśnięte na kolanach dłonie. Chwycił Cię za dłoń bezustanie patrząc w twoje oczy.-To nie było śmieszne. W tedy ja po prostu. Jakby to... Ja nie chciałam by coś Ci się stało. Zrozum.-wypowiedziałaś jąkając się przy tym od płaczu. On przybliżył się do Ciebie i czule pocałował w usta. Wasze jezyki wręcz tańczyły. Jego jezyk jeździł po twoim podniebieniu. Jego usta były takie miękkie. Nawet można powiedzieć gorące. Ty na pocałunek tylko się uśmiechnęłaś. Nie chciałaś dać mu za wygraną. On usiadł obok Ciebie i razem rozmawialiście do rana. 
Za wszelkie błędy przepraszam, ale nie miałam siły ich poprawiać :)x.

wtorek, 29 stycznia 2013

Imagin z Harrym :)x

Razem z przyjaciół kami, wybrałyście się na 'małą wycieczkę krajnoznawczą' do Londynu. Nigdy wcześniej tam nie byłaś a była to stolica ojczystego kraju. Tak więc wszystko było dopięty na ostatni guzik. Wpakowałyście ostatnie walizki do bagażnika i ruszyły przed siebie. Oczywiście ty jako jedyna z pięciu dziewczyn miałaś prawo jazdy. Po czterech godzinach byłyście już przed hotelem w którym miałyście się chwilowo przetrzymać. Był to naprawdę piękny hotel. Gdy zaparkowałaś samochód, wypakowałaś swoje bagaże, udałaś się z przyjaciół kami do recepcji. Tak otrzymałaś kluczyk do pięcio osobowego pokoju, po czym ruszyłyście windom na 5 piętro budynku. Rozpakować swoje walizki. Zorientowałaś się, jest już po 22. Nie możliwe, że jechałaś aż tak długo. Ah no tak zatrzymałaś się jeszcze w centrum handlowym a tam każda z dziewczyn włączę z tobą przeszła co drugi sklep dwa razy, kupiwszy parę, klika, dużo, masę drobiazgów. Chciałaś zapamiętać ten wyjazd jako jeden z tych najlepszych. Poszłaś do pokoju Paty.
 -Ej no jeszcze się nie wypakowałaś no chyba sobie kpisz.-parsknęłaś w stronę jasnej blondynki z pięknymi zielonymi oczami.
-To ty nie wiesz! Właśnie siedzę w sieci. Podobno One Direction będzie w tym hotelu jeszcze dzisiaj przed północą.- wytrzeszczyła swój paczadła, tak że o mało co by jej nie wypadły heh.
- A ha, spokojnie bez nerwów jeszcze 2 godziny. Teraz idź spać. Rano za pewno cały hotel będzie... a nie ważne-powiedziałaś kładąc poskładaną w kostkę bluzkę do półki.
 - Dobranoc.-odparła wcześniej przewracają oczami na twoją odpowiedź.
- Dobranoc ja jeszcze zerknę do reszty.-wyszłaś z pokoju delikatnie zamknąć drzwi idąc w pierwsze po lewej stronie był to pokój Ally.
-Ej ej słyszałaś podobno One Direction ma tutaj być. Zaiście co nie?-niemal wykrzyczałaś do niej uciszając ton by nie dosłyszała tego Paty.
 Zrobiłaś to, ponieważ miesiąc temu, założyłaś się z nią, że nie będziesz reagować w 'dziwny' mianowicie: Wydzieranie się w miejscu publicznym gdy leci ich piosenka.
 -Ah no tak napisała mi o tym, chciała bym napisała jaka będzie twoja reakcja.-wydukała pisząc w miedzy czasie z Paty.
-Ale ja nijak nie reaguje-wymamrotałaś szczerząc się i marszcząc oczka, gdyż w twoim ciele wszystko można było z nich wyczytać. Wszystko.
-Okey idę sobie. 
Tak odwiedzałaś każdą z dziewczyn, aż do ostatniej Lili która tak się przejęła twoim gadaniem, aż usnęła. Tak słodko wyglądałam że zrobiłaś jej Parę zdjęć. Okey nie parę to była jakaś mini sesja zdjęciowa. Poszłaś z powrotem do swojego pokoju. Leżałaś tak i leżałaś, nie mogłaś zasnąć. Może to i przez pełnie kto wie. Wzięłaś telefon do ręki i poszperałaś po sieci tak z nudów. Nagle poczułaś jak ktoś próbuje otworzyć drzwi. Wiedziałaś, że wszystko dziewczyny są w pokoju. Przecież jako ta najstarsza zrobiłaś  nocny 'obchód'. Więc co a raczej kto mógłby to być? Strasznie spanikowałaś.

______________________________________________________________
Hej jeśli się spodobało skomentuj jeśli nie napisz w komentarzu jak mogę napisać 2 cz. by się spodobało :)x

sobota, 5 stycznia 2013

Imagine z Harrym :)x

Hej! :)x
Witajcie pierwszy raz po nowym roku! Życzę wam dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń a i by byliście ze mną i z tym blogiem ever! Kocham Was po prostu!
  
A oto imagin z Harrym liczę na waszą opinię :)
Przepraszam, że taki krótki nie zabijajcie mnie!


Jesteś na imprezie ze swoim chłopakiem Harry'm. Gdy wyszłaś z łazienki widziałaś twojego chłopaka z inną dziewczyną bardzo namiętnie przytulających się. Szybko wybiegłaś z tamtąd z płaczem i poszłaś do waszego wspólnego mieszkania. Tam od razu udałaś się do łazienki, wiełaś cięką i ostrą żyletkę i przejechałąś po skórze nadgarstka pisząc "Kocham Cię". Weszłaś do wanny pełnej wody i zamoczyłaś w niej dłoń. Już po chwili czerwona woda rozlewała się po łazience. Powoli traciłaś przytomność, powieki stały się cięszkie, oczy same się zamykały. Łezka spływała po twoim policzku, nie wiedziałaś, że twoje życie skończy się w takim momencie. Po chwili do mieszkania wszedł przerażony Harry, szybko pobiegł do wanny pełnej krwi. Uniósł twoją dłoń i zobaczył ranę zrobią przez Ciebie. Chłopak zaczął płakać, łza jedna za drugą spływały mu po policzku prosto do wanny. Nadal czułaś jego obecność, chciałaś powiedzieć mu co do niego czujesz ale nie mogłaś, za bardzo Cię to bolało. Chłopak chwycił twoją dłoń mocniej i powiedział:Kocham Cię, i będę kochać. Jeśli ty odejdziesz ja razem z Tobą. Ledwo co chłopak zdążył to powiedzieć ty zamkłaś powieki na dobre. Harry zaczął jeszcze bardziej płakać, chwycił za żyletkę i równie przeciął sobie dłoń w napisał "Na zawsze razem" Wszedł do wanny, chwycił Cię za dłoń i razem odeszliście  w wiecznej miłości. 

wtorek, 18 grudnia 2012

Imagine z Niallem :)x


Hej :)x
Zgodnie z ankietą dodaję imagina z Niallem.
Przepraszam, że tak długo odwlekałam z dodaniem notki, ale mam ostatnio, dużo nauki. Nie jestem zbyt wzorową uczennicą, więc trzeba coś poprawić, bo koniec półrocza a jak na razie mi to nie wychodzi. A jak tam u was z ocenami? Macie jakieś dopuszczające. Bo mi chyba wyjdą tak to smutne. Modlę się by znów nie mieć dwói z polaka, ale jednak chyba będzie i jeszcze ta inne przedmioty zawaliłam, ale nie bd wam uprzykrzać, tym życie. Macie swoje :)x
 Liczę na wasze opinie i głosy ankiecie.

                                                                   CZYTASZ=KOMENTARZ!

Tęsknisz za tym co było kiedyś. Jeszcze niecałe parę miesięcy temu uwielbiałaś spędzać z nim czas. Teraz jest tak samo, lecz to jednak nie to. Zakochałaś się w swoim najlepszym przyjacielu Niallu. Nie wiesz czy to odwzajemniona miłość, więc nie robisz sobie łudnej nadziei. Był on dla Ciebie jak brat. Bałaś się go zranić. Bo w końcu on był twoim jedynym przyjacielem. Byłaś już na skraju wyczerpania nerwowego, bo bałaś się mu wyznać prawdę. Jednak nie poddałaś się tak łatwo i poszłaś do niego. Idąc ku jego domu porządkowałaś sobie myśli i ustaliłaś co mu powiesz. Jednak z tego wyszłam całkiem odwrotna sytuacja, której się nie spodziewałaś. Zadzwoniłaś na dzwonku. Uśmiechnięty blondyn otworzył drzwi, po czym radośnie Cię przywitał. Wpuszczając Cię do środka.
-Chyba musimy porozmawiać.-zaczął rozmowę.
-Takie mam zamiar.-odparłaś.
-To dosyć trudne, ale nie mogę czekać... Chodzi o to, że jesteś moją najlepszą przyjaciółką, a ja mam problem. 
-Jaki?-zapytałaś, po czym przełknęłaś ślinę
.-Zakochałem się w najlepszej przyjaciółce. Jak myślisz,powiedzieć jej o tym? Zrozumie to?-zapytał. 
Ty z trudem przełknęłaś ślinę. Na moment zamknęłaś oczy.
-Powiedz jej. Na pewno zrozumie.-powiedziełaś przeczesując jego bond włosy. Zakochałem się w tobie.-powiedział, z nutką nadzieji i niepewności. 
Ty odpowiedziałaś na to najładniejszym uśmiechem jaki mogłaś mu zaoferować. Przysnuęłaś się ku niemu i delikatnie chwyciłaś jego twarz. Jakbyś w soich dłoniach rzymałaś najcenniejszą rzecz na świecie. Wasze czoła się zetknęły. Usta złączyły w soczystym pocałunku.
-Kocham Cię.-wyszeptałaś.Od tej pory ty i Niall tworzyliście parę

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ziall :)x


Hej :) Dodaję wam kolejny one shot Zialla. Za wszelkie błędy przepraszam, ale nie chciało mi się ich poprawiać. 
OSTRZEGAM WULGARYZMY, SCENA +18 NIE CHCESZ NIE CZYTAJ
Do zobaczenia już niedługo! Głosujcie w ankiecie! Enjoy



                                                                     CZYTASZ=KOMENTARZ 



-Momo! Proszę Cię, nie mam już siły się uczyć miesiącami, przecież za tydzień ferie. No zlituj się.-wypowiedziałem błagalnym głosem w stonę mamy, która stała pomiędzy futrynami drzwi.
-Nie maurdz! Kiedyś mi za to podziękujesz kochanie zrozum. To dla twojego dobra.-powiedziała wychodząc z mojego pokoju.
-Ja tego nigdy nie zroumiem! Nigdy.-wymamrotałem kładąc się lekko na łóżko i dając na twarz masywną, otwartą książkę.
Moje życie polegało na jednym i tym samym.. mianowicie nauce. Oczywiście wszystko robiłaem zgodnie z ich planami. Jeszcze gdy byłem młodszy nie zastanwiałem się nad tym a teraz. Właśnie. Dopiero teraz przejżałem na oczy. Nawet bez mojego zdania wybrali mi dziweczynę. Diana.Niby całkiem spoko, to ładna kobieta, miła, symatyczna, rozgarnięta i mi obca. Spotykaliśmy się tylko w szkole i od czasu do czasu przy kolacji z rodzicami... Dalej tego nie skomentuję. 'Ble ale brzydka pachnie ta ksiązka'. Powiedziałem w myślach biorąc głęboki oddech przez nos. Pachniała ona tak nowo. Świeży druk. Nowy papier. Ochyda. Ten zapach prześladował mnie od małego. Wziąłem ową ksiązkę z twarzy kładać ją obok siebie. Wstałem z łóżka i poszedłem na dół.
-Idę się przejść. Będę niebawem.-poweidziałem ubierjąc na siebie kurtkę i owijają czyję masywnie ciepłym szalem. Szełem w kierunki domu 'mojej dziewczyny'. Chciałem powiedzieć jej coś ważnego.*Dryn* Zadzwonił dzwonek do drzwi i te natychmiasto się otworzyły.
-O hej Diana. Pójdziesz ze mną na spacer.
-Jasne czekaj minutkę tylko się ubiorę.
Po pięciu minutach była gotowa. Właśnie po pięciu. Boszz jak ja nie lubię, gdy ktoś się spóźnia. Jeśli się nie wyrabiasz z czasem to mów a nie.. E z resztą mniejsza o to. Zabrałem ją do parku. Tam szliśmy ulicą. Waw co za zaskoczenie! Co nie? Na dworze było chłodno jak to w zimnę. Z nieba padał śnieg z deszczem. Mmm kocham taką pogodę.
-Wiesz jest coś co chciałem Cie powiedzieć.. Bo.... Wiesz.-wyspeleniłem.
-No mów!.
-Ten związek, to wszystko nie ma sensu.
-Ale jakto? Coś się stało?
-Jestem gejem. To po prostu nie dla mnie. Przepraszam.-gdy to powiedziałem ona po prostu odbiegłam. Ah gdybym wiedział jak to wszystko się potoczy nie zrobiłbym tego, ale tak czułem. Poszedłem z powrotem do domu. I od razy poszedłem do pokoju. Pouczyłam się. Umyłem. Zasnąłem.

Następny dzień.
Jest sobot. U mnie sobota oznacza ah nic innego jak poranną wizytę w bibliotece. Tak więc przebrałem się w wygodne ciuchy. Wygodne dla mnie to dresy. Udałem się w swoją stronę wpowiadając 'Wychodzę' na pożegnanie. Szedłem obładowany książkami, gdy nagle ktoś mnie szturchnęła, idąc. Pech. Wywaliłem wszystkie ksiązki na ziemię. Naszczęście były oprawione.
-Uważaj jak chodzisz.-wymamrotałem.
-Przepraszam.-wypowiedział mężczyzna odwracajac się. Pomógł mi zebrać ksiązki.
-A tak wogule to jestem Zayn.
-Niall-powiedziałem podając mu dłoń.
Gdy zobaczyłem te jego czarne magiczne oczy zakoc... Chwila, chwila czy tamte słowa powoli nie stając się czynem. Oho zaczynam się bać. Ten odprowadził mnie ku bibliotece, po czym rzem weszliśmy do środka, oddałem wyporzyczone ksiązki. Nawet nie wyporzyczyłem nowych, gdyż bylem zajęty rozmową z nim.
-To ty jesteś ten nowy?-zapytałem kierując się ku wyjściu.
-Tak to ja. Przeprowadziłem się tutaj nie dawno. Hah praktycznie to znam tylko Ciebie.
Nie wiem czemu, ale poschwlibiło mi to. Opowiedział mi o sobie. O tym, żę czuje się tutaj nie swojo, i wogule to, dla niego trudna sytuacja. Ja opowiedziałem mu o tym, za jakiego kujana robię, że zerwałem z dziewczyną. Oczywiście nie podałem powodu jaki zmyśliłem.
-Em mogę Ci coś powiedzieć?-zapytał.
-Jasne.-powiedziałem pełen ekscytacji.
-Chodź ze mnę.-On doprowadził mnie do pewnej ulicy za parkiem. Było tam pustu, tak kojąca, magicznie, tak jak jego oczy. Okey to nie miało sensu. Dziwne, że znał tą ulicę. Ja jej nie znałem, a mieszkam tu od dziecka.
-Masz!-powiedział dając mi papierosa.
Jak się okazało to tym nie było. Po drodze do domy zawarliśmy przysięgę. 'To nasza tajemnica'. Weszedłem do środka budynku, cały napromieniały, taki słoneczny, uśmiech mi z twarzy nie schodził. Chyba amorek kopnął mnie w kutasa.
-Czemu Cię tak długo nie było?-dochodziły do nie pytania.
-Byłemw bibliotece.
-Tak długo?
-Jeszcze na spacerze.
-Dzwoniła do mnie mam Diany. Podobno zerwaliście.
-To już moja sprawa.-poszedłem na górę, myśląc o Zayn'ie.
On był taki miły. uczynny, nonszalancki, schludny, niegrzeczny, po prostu spontaniczny. I te jego czarne włosy, magincze oczy, wyraziste rysy twarzy. Ugh. Co ja wymyślam. Ja nie mogę popaść w ten stan, ale niegdy takiego czegoś przed tym nie czułem. Nigdy. Co naprawdę było dziwne, lecz nie rozmyślałem, nad tym wcześniej. Miałem swoje lata, a jednak nie byłam zakochany nigdy przedtem. Tak myśląc zasnąłem.


Tydzien później.
Dziś się urodziny Zayna. Poznaliśmy się o wiele lepiej. Już wiem, dlaczego przeprowadził się tutaj. Powód mianowicie jest taki.. on jest gejem i go  za to hejtowali. No jak tam można? Nie ruzmiem ludzi nietoralancyjnych, no bo jak można wytykać kogoś palcami? Stając przed lusterm i poprawiajć muszkę miezyłem siebie wzrokiem. Haha to wyglądało komicznie. Okey jedna porpawka włosów, druga i happt. Jestem gotowy.
-Wychodzę!-wykrzyczłem schodząc w dół po dębowych schodzach.
-Gdzie idziesz?
-Do kolegi na urodziny, będę rano.-powiedziałem domykając drzwi.
Pięć minut byłem na miejscu. On otworzył drzwi. A ja wessałemsię muw usta. Były one takie ciepły, miękkie, jejku rozpływam się. Ustałem. Wspominając,przed ostatni czas, bardzo się zmieniłem. Nie widac co nie? Haha. Byliśmy sami w domu. Onznał tylko mnie so..
-Um wiatj przyacielu.
-Musimy pogadać.-powiedziałem zamykajać drzwi. Wziąłem go na ręce i zaniosłem go na kanape całując go po szyji. Zamierzałem zrobić to po raz pierwszy z nim. To było niesamowite. Położyłem się nad nim,jedną nogą stąpając po ziemi. Rozpinąłe powoli guziki, jeden za drugiem. Liżąc jego szyję i lico. On w miedzy czasie włożył mi rękę do spodni. To było oh.. kurwa coś zajebistego.
-Aaaa Zayn. tak kurwa!  Szyyybciej. Zaaynn.-wyjąkałem rozpiawszy mu koszulę go końca a następnie zaplątując place w jego czarne włosy. A onnadał robił mi przyjemność, a ja jednym ruchem ręki ściągnałem mu spodnie. Liżać jego postek i brzuch, zjechałem do gumki od bokserek, ściągając je.
-Jubilata należy uszczęśliwić.-wymamrotałem przyglądając się mi z dołu.
Zbliżając się ku jego członku, oblizałem osta, następnie oblizałem jego nasadę. Zjeżdżając niżej. Wziąłem go całego do buzi, jeżdżać po nim językiem. Uh momentalnie przechodził przezemnie dreszcz, gdy wybrażałem sobie jaką przyjemność może on czuć. On wytrysnął. Ja zassałem się bardziej. Liżać go najdokładniej na świecie. Skończyłem. On zaś ściągnął mi spodnie razem z bokserakmi jednym ruchem ręki.
-Przygotowany?-zapytał,
Dalej nie informując mni, wszedł we mnie tak zaskaująco mocno. Ugh nie mogłem sobie tego bardziej realistyczniej wybrazić. To coon robił ze mną to magia. Jakiej wcześniej nie doznałem. Jeździ w głórę i w dól tak 69 razy. Trzymając mnie za biodra posówał mocniej. Jednym palcem drażniąc się z moim członkiem wywoływał u mnie szalenstwo. Wyszedł.
-Jesteś najlepszy na świecie.-odjąknłem
-Nie tak jak ty mój, drogi nie tak jak ty.-powiedział całując mnie w szyję. Tak zasnęliśmy.

Obudził mnie dzwonek budzika.
-Zayn przepraszam muszę iść. Obiecałem, że będę nad ranem.-powiedziałem ubierając się w ubrania które były rozżucone po całym domu.  Niecłae 5 minut byłem na miejscu.
-Gdzie Cię tak długo nie było? Może mi wytłumaczyć, dlaczego zerwałeś kontakty z Dianą.-zapytała z pretensjami mama.
-Chcesz wiedzieć całą prawdę?
-Tego oczekuję.
'Okey teraz albo nigdy'Pomyślałem.
-Jestem gejem.-wydusiłem z siebie, moja twarz od początku do końca była jak z kamienia.

sobota, 8 grudnia 2012

Imagine z Zaynem :)x


Hej :)
Zgodnie z umową, dodaję imagina z Zayne'm. Jest on nie ukrywając, trochę jakby z innej planety bo pisałam go językiem zaczerpniętym z mojej książki od polskiego. Pewnie widać różnice pomiędzy tym imaginem a pozostałymi, lecz mam nadzieję, że wam się spodoba. 
Liczę na wasze głosy w ankiecie i komentarze. Krytyka jest mile widziana. :)x Kisses

btw. jeśli chcecie być informowani o nowych notkach podajcie mi swoje tt w komentarzu! A na pewno was poinformuję !



Siedzisz na sofie zapatrzona w kremową, bladą ścianę, myśląc o tym jak mało poświęcacie sobie czasu. Nieby zawsze razem a jednak osobno. Podczas gdy jedną nogę masz podwiniętą, a drugą zgiętą w kolanie siedziesz, czując wnoszącą się w powietrzu woń esencji która masz w dłoni. Zapratrzona w drzwi spoglądasz na Zayna który wchodzi do domu. Jak gdyby pierwszy raz dziw taki widziała
-Co tutaj robisz? Przecież ledwo co świt.-powiedziałaś. Z powrotem kierując zwrok na ścianę. Wymusając uśmiech na twarzy, bierzesz łyk herbaty.
-To nie mogę już spędzić więcej  czasu z moję dziewczyną?-zapytał idąc w twoją stronę. Twoje niemal nagie plecy, na których widniała cienka, lenna, lekko prześwituąca bluzeczka, okazwyały długie kasztanowe zwijające się w pierścienie włosy. Które to on zgarnął ku podbrudku. 
-Tak Ci ładniej.-wymamrotał.
Ty uśmiechnęłaś się rumieniąc. Przbliżyłaś się bliżej niego, kładąc głowę na jego silnym ęskim ramieniu. 
-Przecież wiesz, że zawsze możesz. Ale czy teraz jesto to tego warte?-wypowiedziałte słowa prosto do jego zziebniętego ucha.
Jego twarz staje się ciężkawa, szyja, a głos matowy. Niski jakby ochrypły, przygotowujący.
-Idę z tobą, ale w ogule.-powiedział muskając twoje rozgrzane od pary policzko.
-Czemóżeś tak szybko zmienił zdanie?
-Tęsknię.
-Uwierz ja też.-powiedziałaś całując jego rozpalone usta. Wzięłaś go za kołnierz koszuli i zaprowadziłaś za sobą do sypialni. Odwróciłaś twarz w jego stronę. Poczułaś jego ciepły oddech. Przysunęłaś się jeszcze bliżej.  Czule pocałował Cię. Podeszłaś pewniej do tej sprawy niż on. Wasze całusy przerodziły się w bardziej namiętne. Leżeliście na sobie. Mulat, całował mnie wokół szyi. Nie mogłaś się opszeć. Pokusa była silniejsza ode Ciebie samej. Leżałaś naga na czarnookim. Całowaliście się coraz namiętniej. Ściągnęłaś jego bokserki, jednym ruchem ręki. Zayn wszedł we Ciebie. Robił to tak starannie i tak dobrze. Był niesamowity. Próbowałaś nie jęczeć zbyt głośno, ale to było silniejsze ode Ciebie. Po chwili ustaliście i oboje zasnęliście